Ostatnie dni to pasmo technicznych katastrof. Zabilam swojego laptopa i przez to mam zaleglosci w blogowaniu u siebie i na waszych blogach. Dlugo bez komputera wytrzymac sie niedalo wiec zamowilam szybko nowego i kiedy wczoraj przyszedl bylam cala w skowronkach. Byla ladna pogoda i postanowilam zrobic kilka zdjec, jestem juz gotowa i wtedy cos mnie tknelo zeby sprawdzic czy batereie w aparacie sa pelne. Baterie byly pelne ale...karta pamieci gdzies zaginela. Pomyslalam ze to nie stanie mi na drodze do szczescia blogowego i dzis pobieglam po nowa karte.
Mam ja juz w domu ale moj aparat niestety nie daje rady jej sformatowac a komputer twierdzi ze juz to zrobil, pomimo ze ten pierwszy zaprzecza.
Pomimo tych wszystkich znakow na niebie i ziemi zebym dala dzis sobie spokoj z postem postanowilam ze sie nie poddam i zrobilam kilka zdjec telefonem a co szafiarce zadne przeszkody nie sa straszne.
Pogoda dzis fatalna wiec dodaje tylko zdjecia kilku nowych dodatkow, ale obiecuje uporac sie z trudnosciami i dodac cos bardziej interesujacego.






Sandaly/sandals:New Look
Balerinki/ballerina shoes: ASDA
Ramoneska/biker jacket:New Look
Torebka/purse : sh
Apaszka/scarf: sh
Bizu/ Jew: Primark
Wisiorek/pedant: ASDA